Sad dziadka i fotograf

fotograf

Wesele i ogólnie ślub to niełatwa sprawa. Przekonałam się o tym, gdy zaczęłam planować swoje. Było tyle załatwiania, że czasami zaniedbywałam przez to moją pracę. Na szczęście jestem malarką więc pracuję tyle ile chce, nikt mnie nie nadzoruje. Nigdy nie podaję dokładnych terminów wykonania pracy a moi klienci to rozumieją.

Zatrudniony fotograf był profesjonalistą

fotografNiektóre obrazy muszę malować parę dni. Są zadowoleni z jakości oraz wykonania. Polecane przez wielu fotograf w Toruniu, którego zatrudniłam był profesjonalistą. Znał go cały Toruń, każdy go polecał. Fotografia ślubna to jego pasja. Bardzo ciężko było znaleźć u niego wolny termin ale udało mi się. Umówiłam się z nim na zdjęcia w kościele, sali oraz później na sesje ślubną. Nie mogłam się doczekać efektów. Pokazał mi parę zdjęć ze ślubu i wesela i widziałam, że są świetne. Sesja ślubna była zaplanowana w sadzie mojego dziadka. Pojechaliśmy tam wszyscy razem z samego rana. Bardzo poszczęściło nam się z pogodą bo świeciło słońce a niebo było bezchmurne. Sesja szła naprawdę dobrze. Jednak gdy biegłam do pewnego zdjęcia nie zauważyłam wystającego małego krzewu. Moja sukienka od dołu porwała się. Oczywiście jak typowa kobieta zaczęłam płakać i rozpaczać, że nie możemy dokończyć sesji. Wtedy fotograf wpadł na pomysł żeby większość zdjęć była siedząca i leżąca by zakryć dziurę.

Zaskakujące było to, że ten pomysł się udał. Zdjęcia były bardzo wyjątkowe, szczególnie nasze portrety w tle kwiatów drzewnych. Fotograf faktycznie o wszystko zadbał, można powiedzieć, że jest wręcz stworzony do tej pracy.