Przed ciążą byłam bardzo aktywna, bo dużo biegałam i jeździłam rowerem. Później już nie miałam na to czasu, ponieważ zajmowałam się dzieckiem. Kiedy córka Marysia już urosła nieco to zapragnęłam wrócić do sportu. Najbardziej brakowało mi wypraw rowerowych.
Dziecko podróżujące w foteliku rowerowym
Mój mąż Krzysztof wpadł na genialny pomysł, żeby zrealizować moje marzenie. Stwierdził, że przecież na wycieczki możemy jeździć całą rodziną i w jego ocenie nic nie stało na przeszkodzie. Marysia była malutka i jakoś nie byłam przekonana do tego pomysłu. Mąż wyjaśnił mi, że jest rozwiązanie dla mnie. Foteliki rowerowe bobike, o których powiedział mi mąż były idealnym pomysłem. Każdy taki fotelik dostosowany był do wiezienia malucha i miał odpowiednie zabezpieczenia. Poprosiłam go więc, żeby szybko pojechał do sklepu i wybrał najlepszy fotelik. Jak się okazało, Krzysztof już dawno wybrał fotelik rowerowy, ponieważ tematem interesował się już od jakiegoś czasu. Szybko poszedł do sklepu i po niespełna godzinie wrócił z fotelikiem. Był solidnie wykonany i od razu postanowiłam umocować go na rowerze. Wszystko było stabilne. Następnego dnia wybraliśmy się na wycieczkę rowerową z córką Marysią. Mąż jechał za mną, żeby mieć wszystko pod kontrolą. To była cudowna wyprawa, za którą tak tęskniłam. Marysi jazda w foteliku rowerowym się spodobała, bo cały czas się rozglądała a nawet zdarzyło jej się przysnąć na chwilę. Krzysztof kupując fotelik sprawił mi ogromną przyjemność.
Wycieczki rowerowe urządzaliśmy sobie często i w każdy weekend gdzieś jechaliśmy. Czasami wybieraliśmy się przy okazji na piknik, który zawsze dostarczał nam wielu niezapomnianych wrażeń. Córka rosła jak na drożdżach i niebawem musiałam myśleć o jakimś rowerku dla niej.